Na polach mojej myśli długa była susza
I dobre słońce wdzięcznie przyswiecało zbiorom;
Dziś rżyska ostre kolą, a na rżyskach głusza
Siedzi w płachcie i długi wzrok rzuca ku borom.
Chciałbym wody zaczerpać ze zmysłowej studni,
Wylegać się u źródeł na rozkoszy darni...
Za późno! nad źródłami wiatr północny dudni,
Żuraw sterczy jakoby komin po piekarni.
Więc mi straszno; lecz czasem, kiedy noc spoziera
W me oczy, sny zlatują – o, smutna ułudo! –
O biodro namiętności myśl się ma ociera,
Jak Arabka brązowa o rumackie udo.
Wiersze III, 1895