Był klucz i nagle nie ma klucza.
Jak dostaniemy się do domu?
Może kto znajdzie klucz zgubiony,
Obejrzy go i cóż mu po nim?
Idzie i w ręce go podrzuca
jak bryłkę żelaznego złomu.
Z miłociš, jakš mam dla ciebie,
Gdyby to samo się zdarzyło,
nie tylko nam: całemu wiatu
ubyłaby ta jedna miłoć.
Na obcej podniesiona ręce
żadnego domu nie otworzy
i będzie formš, niczym więcej,
i niechaj rdza się nad niš sroży.
Nie z kart, nie z gwiazd, nie z krzyku pawia
Taki horoskop się ustawia.
Jak dostaniemy się do domu?
Może kto znajdzie klucz zgubiony,
Obejrzy go i cóż mu po nim?
Idzie i w ręce go podrzuca
jak bryłkę żelaznego złomu.
Z miłociš, jakš mam dla ciebie,
Gdyby to samo się zdarzyło,
nie tylko nam: całemu wiatu
ubyłaby ta jedna miłoć.
Na obcej podniesiona ręce
żadnego domu nie otworzy
i będzie formš, niczym więcej,
i niechaj rdza się nad niš sroży.
Nie z kart, nie z gwiazd, nie z krzyku pawia
Taki horoskop się ustawia.