Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny

Władysław Broniewski

Pomyśl! już widno prawie,
a nie zmrużyłem oka.
Majowa noc w Warszawie
jak Prudential wysoka.

A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w Alei Róż i Słowików,
upadł - orzeł czy reszka? -
pod oknem na chodniku.

Słowicze wokół bel canto
wysadza bzy w powietrze,
więc chyba milicjantom
też chce się pisać wiersze.

Kupię wam, obywatele,
świąteczną choinkę kasztanu,
a tobie, córeczko, niewiele
na imieniny: dobranoc...

Mógłbym tak pleść bez końca
z poetyckiego nawyku...
Dobranoc. Adres ojca:
Aleja Róż i Słowików.

Inne teksty autora

Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski