Na uboczu

Władysław Broniewski

Mamo, ja nie wierzę w żadne gusła:
czarny kot, trzynastka, wyjazd w poniedziałek,
a czasem w oczy zajrzy taka pustka,
o której nie wiedziałem.

Mama miała wstręt do myszy,
Anka nie znosiła pająków,
a ja czasem nie znoszę ciszy
i za dnia białego się błąkam.

Czasem jest mi jeszcze trochę gorzej,
niż może być od chwil najgorszych,
a wtedy myślę: może
połknę i tę gorycz.

Na grób córki rzadko chodzę
(mógłbym taksówką),
ale tam myszy są po drodze,
poniedziałki, trzynastek mnóstwo.

Nie wierzę ja w żadne przesądy,
materialista dziejowy,
a jak sobie na uboczu siądę:
słowo, płaczące słowo.

Inne teksty autora

Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski