Zadumanemu nad wiecznosci mrokiem,
Pochylonemu nad otchłanią czarną,
Cóż ci się z życia wyda dość głębokiem,
Jaka roztocz nie marną?
Próżne twym oczom głębnym pokuszenie-
Igraszka barw na roztoczonej wstędze-
Zechcesz-li czytać swoje przeznaczenie
W tej mało ważnej księdze?
Jak kamień leci myśl twoja w bezedna-
Ciśnięta raz;przez wieczność całą spada-
Czemuż więc trwoży się na próżno myśl biedna,
Iż dno nie odpowiada...?
Pochylonemu nad otchłanią czarną,
Cóż ci się z życia wyda dość głębokiem,
Jaka roztocz nie marną?
Próżne twym oczom głębnym pokuszenie-
Igraszka barw na roztoczonej wstędze-
Zechcesz-li czytać swoje przeznaczenie
W tej mało ważnej księdze?
Jak kamień leci myśl twoja w bezedna-
Ciśnięta raz;przez wieczność całą spada-
Czemuż więc trwoży się na próżno myśl biedna,
Iż dno nie odpowiada...?