O mieszkańcu dwóch miast

ksiądz Jan Twardowski

 

 

A pod głową poduszka jak kwiaty –

a na oczach noc jak czarny puch –

i zaciągnął się kołdrą w zaświaty

zabłąkany mieszkaniec miast dwóch.

 

dwóch nocy letniej pełnej krużganków

nietoperzy ślepnących i baszt –

kogo czekasz zapomniany kochanku

gdy już księżyc wyciągnięto na maszt.

 

A pod głową poduszka jak kwiaty –

a na oczach noc jak czarny puch –

czy to prawda, że istnieją dwa światy

może jeden a nas tylko dwóch...

 

Do widzenia, miasto snów, odjeżdżam stąd –

cień się chłodny po rękach łamie –

i przyjechał, miasto, okno, ląd –

kołatanie klamki w pustej bramie.

 

Inne teksty autora

ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski