O synu marnotrawnym (wiersz klasyka)
ksiądz Jan Twardowski
Żale syna marnotrawnego
Moja wina, moje winy,
obskubały mnie dziewczyny.
Modlitwa syna marnotrawnego
Dziękuję ci, tatusiu, za pierścień, sandały,
za płaszcz, którym się jak żaglem owinę,
za niebo w oczach twoich
i cielęcinę.
Modlitwa jego brata
Przepraszam cię, tatusiu, że się tak wściekałem
na brata naiwniaka,
którego dziewczyny obskubały jak kurczaka.
Bez nowego płaszcza, sandałów, pierścionka,
cierpię jak pies bez ogonka.
1998
przysłano:
5 marca 2010