Ankhenaton

Zbigniew Herbert

 
Inskrypcja
 
Dusza Ankhenatona, pod postacią ptaka, usiadła na brzegu czoła,
aby odpocząć przed daleką podróżą. Lecz zamiast patrzeć w horyzont,
spojrzała w twarz zmarłego. A twarz ta była jak lustro bogów.
 
Próba rekonstrukcji
 
Po co mam wędrować -
pomyślała dusza - przez
zawiłe pytania ku bóstwom
szczekającym
 
Po co ciemnym korytarzem
iść przez dłonie szorstkie
ku wagom wężom i skarabeuszom
 
tutaj zostanę
poznam sekret uszu
które leżą przy głowie
płasko jak psy
 
przytrzymam łodzie słodkich powiek
aby nie wypłynęły ku wklęsłym skroniom
 
wejdę w nozdrza aż do miejsca gdzie przysechł
ostatni zapach ziemi i zetrę ten ślad
 
uwiję dwa gniazda w kącikach ust
które milczą i nabrzmiewają płaczem
 
będę pracowała aby pogodzić Ankhenatona z cieniem
tak mówiła dusza
 
ale my
którzy kamienną głowę Ankhenatona
trzymamy na kolanach
czujemy
jak ona węszy
jak ona tłucze
jak ona krzyczy 
 

Inne teksty autora

Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert