` c z t e r y g u z i k i d w i e d z i u r k i c z t e r y m i o t ł y ` hans arp
mój stół pada na plecy
i wyrzuca w górę
cztery nogi.
o znaku rozpoznawczy bezsensownej krzątaniny !
o godny politowania spruchniały łabędziu !
gdzie się zawieruszył twój brat ?
na skwerze obłędu
w tropikalnym kącie pokoju
śni o bieganiu bieganiu.
nosi pieska do butów
jak koń jeźdźca.
jednak ten guzik to całkiem inny facet.
od miesięcy leży rozsądnie na jednym miejscu.
jest to prawdziwy boski pępek.
zbuduję mu piramidę.
moje uszy śpią jeszcze w łóżku.
wsłuchują się w nieskończoność.
moje łóżko jest srebrną rybą.