Mapa

Bishop Elizabeth

Mapa

Lšd nurza w wodzie swoje odcienie zieleni.
Płat płycizny u skraju ma kolor najmniej jaskrawy:
jego obrys to obraz wodorostem obrosłej rafy,
upraszczajšcy w błękit wszystko, co tam się zieleni.
Czy może lšd się chyli, by dŸwignšć morze od spodu,
podważyć je, niezmšcone, sprawić, by się uniosło?
Czy to, co się wydaje płowš, piaszczystš, prostš
liniš mielizny – to lšd, który chce się wyszarpać spod spodu?

Cień Nowej Funlandii spoczywa płasko, nieporuszenie.
Labrador jest żółtawy w miejscach, gdzie zalał go tranem
Eskimos, roztargniony marzyciel. Można głaskać te œliczne zatoki,
trzymane pod szkłem, jak gdyby ktoœ spodziewał się, że rozkwitnš,
lub dbał o czystoœć klatki dla niewidzialnych ryb.
Nazwy przybrzeżnych miasteczek wyrywajš się w stronę morza,
Nazwy miast biegnš w poprzek sšsiadujšcych gór –
drukarz musiał być nieŸle podekscytowany, jak zawsze,
kiedy emocja znacznie przerasta swojš przyczynę.
Półwyspy biorš tu wodę między palec wskazujšcy a kciuk,
jak kobiety w sklepie, dotykiem badajšce gładkoœć tkaniny.

Wody widoczne na mapach sš spokojniejsze od lšdu,
udzielajš lšdowi zgodnoœci, tej cechy wrodzonej
ich falom. Zajšc Norwegii czmycha na południe, spłoszony,
wgłębiajš się badawczo w wodę profile lšdu.
Czy państwa dostajš z przydziału, czy też mogš sobie wybrać kolory? –
Rzecz w tym, by się nie gryzły z charakterem kraju, barwš wód.
Topografii obcy jest faworytyzm; Północ równie jej bliska jak Wschód.
Nie historyk: kartograf zna naprawdę subtelne kolory.

Z tomu North & South (1946)
Przekład Stanisław Barańczak

Inne teksty autora