IWAN BUNIN (1870-1953)
В АРХИПЕЛАГЕ
Осенний день в лиловой крупной зыби
Блистал, как медь. Эол и Посейдон
Вели в снастях певучий долгий стон,
И наш корабль нырял подобно рыбе.
Вдали был мыс. Высоко на изгибе,
Сквозя, вставал неровный ряд колонн.
Но песня рей меня клонила в сон -
Корабль нырял в лиловой крупной зыби.
Не все ль равно, что это старый храм,
Что на мысу - забытый портик Феба!
Запомнил я лишь ряд колонн да небо.
Дым облаков курился по горам,
Пустынный мыс был схож с ковригой хлеба.
Я жил во сне. Богов творил я сам.
W Archipelagu
Dzień lśnił w liliowej głębi niezmierzonej,
Posejdon, Eol z okrętowych drzew
Wydobywali żałobliwy śpiew,
Jak ryba statek nasz nurzał się w toni.
W dali był cypel, a na nieboskłonie
Nierówny kolumn przebłyskiwał rząd.
Reje mnie swoją usypiały grą -
W liliowej statek nasz nurzał się toni.
Czy to istotne, że to stary chram,
Że na przylądku - niszczał portyk Feba!
Widziałem tylko rząd kolumn i niebo.
Szczyty gór gęsta przesłaniała mgła,
Pustynny cypel był jak bochen chleba.
To był sen. Bogów tworzyłem w nim sam.
przełożył Maciej Froński
В АРХИПЕЛАГЕ
Осенний день в лиловой крупной зыби
Блистал, как медь. Эол и Посейдон
Вели в снастях певучий долгий стон,
И наш корабль нырял подобно рыбе.
Вдали был мыс. Высоко на изгибе,
Сквозя, вставал неровный ряд колонн.
Но песня рей меня клонила в сон -
Корабль нырял в лиловой крупной зыби.
Не все ль равно, что это старый храм,
Что на мысу - забытый портик Феба!
Запомнил я лишь ряд колонн да небо.
Дым облаков курился по горам,
Пустынный мыс был схож с ковригой хлеба.
Я жил во сне. Богов творил я сам.
W Archipelagu
Dzień lśnił w liliowej głębi niezmierzonej,
Posejdon, Eol z okrętowych drzew
Wydobywali żałobliwy śpiew,
Jak ryba statek nasz nurzał się w toni.
W dali był cypel, a na nieboskłonie
Nierówny kolumn przebłyskiwał rząd.
Reje mnie swoją usypiały grą -
W liliowej statek nasz nurzał się toni.
Czy to istotne, że to stary chram,
Że na przylądku - niszczał portyk Feba!
Widziałem tylko rząd kolumn i niebo.
Szczyty gór gęsta przesłaniała mgła,
Pustynny cypel był jak bochen chleba.
To był sen. Bogów tworzyłem w nim sam.
przełożył Maciej Froński