Ze stron, gdzie miła ma swój dom,
Zachodni wieje wiatr;
Kiedy z zachodu wiatry dmą,
Wiatrowi jestem rad:
Tam szumi za wzgórzami las
I rzeka w słońcu lśni;
Choć dni i noce dzielą nas,
Wciąż myślę o swej Jean.
W koronach kwiatów widzę ją
I rwie się do niej duch,
Jej słowa w głosach ptaków drżą,
Zniewalające słuch:
Gdy na gałęzi śpiewa ptak
I źródło śpiewa z nim,
Kiedy kwitnący widzę kwiat —
Wciąż myślę o swej Jean.
Zachodnie wiatry, nieście się
Wśród krzewów, drzew i ziół,
Niechaj wasz powiew w liście dmie
Na miodny powrót pszczół:
Jej jasną twarz i dłoń, i głos
Przybliżcie tchnieniem swym;
Jej śmiech od wszystkich zwalnia trosk,
Tak słodka jest ma Jean.
Przysięgi w przedwieczornej mgle
Wymówiliśmy drżąc,
Dobrze jest witać, żegnać źle,
Kiedy rozłącza noc;
Bóg tylko jeden o tym wie,
Co jawę zna i sny,
Jak mocno pokochałem cię,
Najmilsza moja Jean.
Artur Międzyrzecki