Skąd we mnie tyle tkliwości?
Nie po raz pierwszy- kędziory
Jak twoje gładzę i jeszcze
Ciemniejszych zaznałam- warg.
Wschodziły i gasły gwiazdy
(Skąd we mnie tyle tkliwości?)
Wschodziły i gasły oczy
I w oczach mych blask ich nikł.
Cudowniejszymy pieśniami
Śród ciemnej, przepastnej nocy
(Skąd we mnie tyle tkliwości?)
Mnie darzył śpiewaka głos.
Skąd we mnie tyle tkliwości?
I co uczynić mam z nią, chłopcze
Podstępny, śpiewaku wędrowny,
Długorzęsy- jak chyba nikt?
Nie po raz pierwszy- kędziory
Jak twoje gładzę i jeszcze
Ciemniejszych zaznałam- warg.
Wschodziły i gasły gwiazdy
(Skąd we mnie tyle tkliwości?)
Wschodziły i gasły oczy
I w oczach mych blask ich nikł.
Cudowniejszymy pieśniami
Śród ciemnej, przepastnej nocy
(Skąd we mnie tyle tkliwości?)
Mnie darzył śpiewaka głos.
Skąd we mnie tyle tkliwości?
I co uczynić mam z nią, chłopcze
Podstępny, śpiewaku wędrowny,
Długorzęsy- jak chyba nikt?