Odkąd ta, z którą takeśmy się miłowali...

John Donne

 

 

Odkąd ta, z którą takeśmy się miłowali,
Umarła, zamieniając byt na ziemskiej scenie
Na jakże wczesne duszy swej wniebowstąpienie —
Myśl moja krąży tylko w owej niebios dali.
Uwielbienie umarłej umysł doskonali
W szukaniu Boga (tak nas prowadzą strumienie
Do źródeł); lecz choć moje zgasiłeś pragnienie,
Choć Cię znalazłem — ciągle święty żar mnie pali.
Po cóż jednak chcieć więcej Twej miłości, skoro,
Wszystko dając w posagu, swatasz moją duszę
Z jej duszą; gdy nie tylko drżysz, że Ci odbiorą
Moją miłość anioły i święci, lecz muszę
Koić Twą zazdrość czułą, która wciąż przeczuwa,
Że świat, ciało i Szatan z praw Ciebie wyzuwa.

Przełożył
Stanisław Barańczak