T. S. Eliot - Sweeney wśród słowików / Sweeney Among the Nightingales

Eliot Thomas Stearns

Apeneck Sweeney spreads his knees

Letting his arms hang down to laugh,

The zebra stripes along his jaw

Swelling to maculate giraffe.

The circles of the stormy moon

Slide westward toward the River Plate,

Death and the Raven drift above

And Sweeney guards the horned gate.

Gloomy Orion and the Dog

Are veiled; and hushed the shrunken seas;

The person in the Spanish cape

Tries to sit on Sweeney's knees

Slips and pulls the table cloth

Overturns a coffee-cup,

Reorganized upon the floor

She yawns and draws a stocking up;

The silent man in mocha brown

Sprawls at the window-sill and gapes;

The waiter brings in oranges

Bananas figs and hothouse grapes;

The silent vertebrate in brown

Contracts and concentrates, withdraws;

Rachel nee Rabinovitch

Tears at the grapes with murderous paws;

She and the lady in the cape

Are suspect, thought to be in league;

Therefore the man with heavy eyes

Declines the gambit, shows fatigue,

Leaves the room and reappears

Outside the window, leaning in,

Branches of wisteria

Circumscribe a golden grin;

The host with someone indistinct

Converses at the door apart,

The nightingales are singing near

The Convent of the Sacred Heart,

And sang within the bloody wood

When Agamemnon cried aloud,

And let their liquid droppings fall

To stain the stiff dishonoured shroud.

 

*

 

Małpolud Sweeney nogi rozkracza

Ramiona zwiesza śmiejąc się głośno

I pręgi zebry na jego paszczy

We wzdęte cętki żyrafy rosną.

 

Toczą się koła księżyca burzy

Na zachód w stronę ujścia Parany,

Śmierc i Kruk wyżej w niebie dryfują

A Sweeney strzeże rogowej bramy.

 

Z Orionem chmurnym Pies się skrył; cichną

Ściągnięte fale na oceanach;

Ktoś w pelerynce zmierza hiszpańskiej

By na Sweeneya usiąśc kolanach,

 

Pada, kurczowo chwyta za obrus,

Z dzbanka na stole kawę wylewa,

Pragnie ogarnąc się na podłodze,

Nad podciąganą pończochą ziewa;

 

Gapi się ślęcząc przy parapecie

Milczek w kawowe brązy ubrany;

Z winogronami wśród pomarańczy

Roznosi kelner rajskie banany;

 

Milczek - kręgowiec ubrany w brązy

Skupia się, kurczy, cofa na stronę;

Rachel nee Levy chwytem zabójczym

Rwie winogrono za winogronem.

 

Obydwie z damą pod pelerynką

Są podejrzane o sprzysiężenie;

Człowiek, co czuwa z ciężką powieką,

Przepuszcza gambit, zdradza zmęczenie,

 

Znika z pokoju i znów się zjawia

Za oknem, z wbitym ku wnętrzu wzrokiem,

Pnącza glicynii obramowują

Ust złotozębnych grymas szeroki;

 

Przy drzwiach gospodarz na osobności

Z kimś nieznajomym toczy rozmowę,

Z klasztoru Serca Najświętszego

Słychac słowików śpiewy majowe;

 

Podobnie w krwawym śpiewały lesie,

Gdy Agamemnon krzyknął w agonii;

Płynne odchody ich plugawiły

Całun oziębły i znieważony.