Weź się w garść. Żałoba musi mieć swój kres? Wina też, w takim razie.
I bezgraniczna wydaje się być zaradność pamięci.
Więć można by powiedzieć, pomyśleć:
Kiedy świat w największym pograżył się mroku,
Kiedy czarne skrzydła sunęły nad dachami,
(Bo któż jest w stanie przewidzieć Jego zamiary?) nawet wtedy
Był zawsze, zawsze ogień w tym kominku.
Widzisz ta szafę? To kryjówka dla księży!
A w tamtej graciarni całe pokolenia znalazły schronienie i pokarm.
Och, gdybym miał zaczać, gdybym miał zaczać wam opowiadać
Choć połowę, czwarta część, choć czasteczkę tego, co przeszliśmy!
I bezgraniczna wydaje się być zaradność pamięci.
Więć można by powiedzieć, pomyśleć:
Kiedy świat w największym pograżył się mroku,
Kiedy czarne skrzydła sunęły nad dachami,
(Bo któż jest w stanie przewidzieć Jego zamiary?) nawet wtedy
Był zawsze, zawsze ogień w tym kominku.
Widzisz ta szafę? To kryjówka dla księży!
A w tamtej graciarni całe pokolenia znalazły schronienie i pokarm.
Och, gdybym miał zaczać, gdybym miał zaczać wam opowiadać
Choć połowę, czwarta część, choć czasteczkę tego, co przeszliśmy!