Ona jest jak jedwabny namiot na równinie, W letnie południe, kiedy wiatr ciepłym przelotem Osuszył rosę, kiedy naprężenie linek Słabnie i podmuch lekko kołysze namiotem, A wysmukły maszt z cedru, jego pion najdłuższy (Centralny filar, lecz i szpic mierzący w niebo: Jest w tym jakaś symbolika pewności duszy) Stoi tak, jakby mógł nie zawdzięczać niczego Tym czy innym wiązaniom — raczej luźne więzi Łączą go tysięcznymi jedwabnymi nićmi Miłości i uwagi ze wszystkim, co więzi Obwód Ziemi — i tylko mu powiew kapryśny, Który w letnim powietrzu tkaninę napina, O tym, że więzi są więzami, przypomina.