Świrzepa

Jiří Orten

Świrzepa

Wiedziesz mnie po łąkach, ta strzała mnie nie zrani,

wyleci w górę, do najwyższych wysokości,
gdzie płyną chmurki w dal, owalne wśród omamień

mleczy bliskich starości.

Są Boże, wszystkiego, jak ziemia są niczyja,

gdzie z ściernisk ubogich powiewa biedy całun,

czekają na wiatr, co aż w oddech się przebija

i nasiona niesie gdzie indziej niż na skały.

Wiedziesz mnie po łąkach szeroko natężonych,

które jak cyganka są z gliny i ze złota,

które jak zajączek są, jak brokat barwione,

jak symfonia traw są, muzyka, ta dziewiąta…

Są twoje? Ach tak, ty dla mnie przecież je dajesz,

z wszystkiego najwięcej wędrowałem do ciebie.

Płonę! Popieleję! Ugaś mnie, rany zalecz!

Za kłoski zbyteczna świrzepa, która więdnie.

-tłum. T. M. Larczyński-

Ohnice

Vedeš mne po lukách, ten šíp mne neporaní,
vylétne do výše, do předalekých výšek,
kde plují obláčky, oblé a plné strání
odkvetlých pampelišek.

Jsou Boží! Všeho jsou, jsou jako země ničí,
kde holá bída vlá z ubohých strnisek,
čekají na vítr, na jeho dech, jenž fičí
a sémě rozfouká jinam než na písek.

Vedeš mne po lukách vypjatých doširoka,
jsou jako cikánka z hlíny a ze zlata,
jsou jako zajíček, jsou pestrá jako brokát,
jak symfonie trav, hudba, ta devátá...

Jsou tvé? Ach ano, tvé, ty mi je přece dáváš,
ty, jíž jsem putoval ze všeho nejvíce.
Hořím! Jsem v plameni! Uhas mne, rány zavaž!
Za klásky zbytečná vadnoucí ohnice.

Inne teksty autora