Tęsknota

Jiří Orten

Tęsknota

Koła, koła poplątane,
ale jedno nagle wstanie.

Rozszerza się – zwęża potem,
martwej róży ma istotę

z oberwanymi płatkami,
w zimowym płaszczu z dziurami.

Lecz które? To, które dzwoni
do drzwi spojówek przekrwionych,

co ślepe, lecz widzą swoje.
A ty zastukać się boisz?

I pomału się rozmruży,
ściśnie cię w sobie na dłużej,

wtedy będziesz kołysany
jak te roztańczone dzbany,

z których woda wraz wytryśnie
w studnię i w niej nie ucichnie,

lecz z nią w głębi szumi dalej
jak w pieśni słowa i skale.


Koła, koła poplątane,
ale jedno nagle wstanie,

nim uszkiem będzie na rozkaz,
wszak nić już czeka na krosnach.


-tłum. T. M. Larczyński-


Touha

Kruhy, kruhy zamotané,
ale jeden náhle vstane.

Šíří se a pak se úží,
podobá se mrtvé růži,

otrhané, bez plátků,
v sešlém, zimním kabátku.

Ale kdo? Ach, ten, kdo klepe
na růžové oko, slepé,

ale přece vidoucí.
Ty se bojíš zatlouci?

Pomalu se pootevře,
pomalu tě v sobě sevře

a ty budeš kolébán
jako roztančený džbán,

z něhož voda často šplíchne
do studny, jež neutichne

a dál v hloubi šumí s ní
jako slova na písni.


Kruhy, kruhy zamotané,
ale jeden náhle vstane,

než se musí proměnit
v ouško, jímž se souká nit.

Inne teksty autora