Noca kocham kogoś,kogo nigdy nie mogę odnaleźć w dzień.
Ma ona w oczach pożar, a we włosach burzę.
Nosi cienką suknię usianą kwiatami dzikiej róży.
Siedmioma wzgórzami otacza swoją dolinę.
Uśmiecha się zawsze do lustra,którego nikt inny nie widzi.
Jak kostka do gry-może ukazać jedno oko albo sześć.Jest żwirowym osypiskiem z bukietem maków na samym szczycie.
Jest Ledą,która brodzi po moczarach,szukając swego łabędzia.
Ma taras od stronymorza,na którym widzę ją wieczorami
w sukni z fosforycznego blasku fal,
gdy zatopione żagle oddychają w głebinach.
Powiada:Nazywaj mnie Nocą, a wówczas znajdziesz korzeń dobra,
które w dzień nazywa się złem.
Brnie po kolana w wodzie tam,gdzie odpływ nigdy się nie kończy.
To właśnie ją kocham nocą,lecz nigdy nie mogę odnaleźć w dzień.