A gdyby tak zabrakło mnie samemu sobie,
oto mój niepokój.
Obawiam się, że wyparuję powoli,
zatracę w szczelinach dnia
zapominając własną myśl.
Czasami odkrywam się w ciszy
przedmiotów które mam dookoła,
rzecz wśród innych rzeczy,
zaludniony rzeczami.
Ból jest więc metamorfozą
a jego przyczyny splatają się
niewidoczne ukazują się
tym czym nie są.
To właśnie jest największym strapieniem.
Okulary powinno się więc nosić
pomiędzy okiem a mózgiem,
bo tam właśnie tkwi, wśród gęstwiny
i plantacji nerwów
błąd widzenia.
Tu gubi się wzrok
i w swoim podążaniu do umysłu
psuje się i kończy.
Jak gdyby na swej drodze
płacił co krok
daninę ciała.