Zawieszenie broni

Paul Muldoon

Zaczyna się od jednego albo dwóch żołnierzy
Po których idzie jeszcze jeden albo dwóch,
Niosąc koszyki na ramionach.
Wygląda na to, jakby szli na dzikie ptactwo


W zupełnie inne Boże Narodzenie –
Tak delikatnie i ostrożnie kroczą.
Nikt nie jest pewien, co należy robić.
Przystają wszyscy, gdy przystaje jeden.


Zapala się ognisko. Niektórzy rozkładają
Na zamarzniętej ziemi zielona kurtki.
Wyciąga się polską wódkę, owoce i chleb
I puszcza się je w koło.


Stara germańska pieśń
I prawa Cierpliwości to sekrety
Co wkrótce będą ich własnością.
Spokojnie dopalają ostatnie papierosy


I jak sobotni kochankowie, gdy już po wszystkim,
Mogliby wstać ze swoich materaców
By złożyć sobie gratulacje
Oraz wymienić nazwisko i adresy.


(tłum. Piotr Sommer)

Inne teksty autora