Stara romanca

Poezja słowacka

 

Była sobie młoda pani

Za górami, za lasami,

Chciała ogrzać zziębłe dłonie,

Lecz żar opadł popiołami.

 

Był też sobie chłopiec młody

Za górami, za lasami,

Rozpalił jej ogień jasny

Swego serca drzazeczkami.

 

Płomień grzeje, ale pani:

„Zimno!” – mówi – „odejść muszę!”

„Grzej się, pani: - chłopiec woła

i dokłada w ogień duszę.

 

Ogrzała się młoda pani

Za górami, za lasami.

Stary handlarz młodej paniPopiół spłaca talarami.


tłum. Anna Kamieńska

Inne teksty autora