Noc

Gary Snyder

Przez wszystkie ciemne godziny wszędzie

naprawia i prostuje ludzkie serca i języki

i rozwesela świt —

bezpieczni, zagrzebani w kocach:

szeptanie do ucha i delikatne kąsanie mokrych warg

wygładzanie brwi i palce sunące w górę łydki,

lizanie szyi i łaskotanie stwardniałej

piersi mruganiem powieki, przebieganie

palcami po cienkiej skórze na piersi,

wyczuwanie arterii splatających się we wklęśnięciu pachwiny,

wyginanie grzbietu w łuk, kołysanie się na bok

pochylanie się w przód, opadanie na czworaki.

 

pogryziony język i drżące łydki,

splecione dłonie i splątane nogi,

wysunięta broda i stłumiony jęk,

zgarbione łopatki i pulsowanie w brzuchu.

zęby zatopione w języku, palce u stóp zagięte.

zaciśnięte powieki i szybki oddech.

włosy zupełnie splątane.

 

radio które grało do rana.

bezgłośnie kręcąca się płyta.

półprzymknięte drzwi kołyszące się w zawiasach.

papieros, który wypalił się do końca.

pestki melona wyplute na podłogę.

zmieszany śluz wysychający na ciele.

nie zgaszone światło w drugim pokoju.

wszystkie koce zrzucone na podłogę i ptaki

świergocące na wschodzie.

usta pełne winogron i ciała luźne jak liście.

uspokojone serca, leniwa pieszczota, szybka wymiana

spojrzeń po której oczy zamykając się znowu,

pierwsze promienie słońca zadają cios cieniom.

Inne teksty autora