Twarz Williama Turnera ogorzała od wiatru
Rozkłada sztalugi aż w kipieli.
Zanurzamy się w głębiny wraz zielonosrebrną liną.
On brnie w płyciznę królestwa śmierci.
Pociąg wtacza się. Zbliż się.
Deszcz, deszcz przeciąga nad nami.
grudzien 1992
Rozkłada sztalugi aż w kipieli.
Zanurzamy się w głębiny wraz zielonosrebrną liną.
On brnie w płyciznę królestwa śmierci.
Pociąg wtacza się. Zbliż się.
Deszcz, deszcz przeciąga nad nami.
grudzien 1992