(PL) Nie koncepcje rzeczy, ale rzecz sama w sobie

Wallace Stevens

W najdawniejszym końcu zimy
W Marcu, struchlały krzyk zza okna
Był jak dźwięk w jego głowie

Wiedział, że go usłyszał
Głos ptaka o brzasku, albo przedtem
We wczesnym Marcowym wietrze

Słońce wschodziło o szóstej
Już nie krwawy pióropusz nad śniegiem
To musiało być na zewnątrz

Nie przyszło z głębokiego brzuchomówstwa snu
wyblakłej tektury świtu
słońce wschodziło zza okna

Ten struchlały krzyk- był jak
chórzysta, którego "c" wyprzedziło chór
był częścią ogromnego słońca

Otoczone chóralnymi pierścieniami
Ciągle dalekie- było jak
Nowa wiedza o rzeczywistości

(przekład: Bigos)