To było wtedy gdy powiedziałem,
„nie ma czegoś takiego jak prawda”,
Winogrona stały się obfitsze,
A lis wybiegł z swojej nory.
Ty…Ty powiedziałaś,
„Jest wiele prawd,
Ale nie są one częścią prawdy”.
Wtedy drzewo, w nocy, zaczęło się zmieniać,
Dymić zielenią i dymić błękitem.
Byliśmy dwiema postaciami między drzewami.
Mówiliśmy, że jesteśmy sami.
To było wtedy, gdy powiedziałem,
„Słowa nie są formami jednego słowa.
Z sumy części, istnieją tylko części.
Świat powinien być mierzony okiem”;
A Ty wtedy odrzekłaś,
„ Idole widziały wiele klęsk,
Węże, i złoto i wszy,
Ale nie prawdę”;
To było wtedy, gdy cisza była największa
I najdłuższa, noc najobszerniejsza,
Woń jesieni najgorętsza,
Najbliższa i najmocniejsza.