Gdyby poezja pana X była muzyką,
Która sama do niego przychodzi,
Bez zrozumienia, ze ściany
Lub z sufitu, z dźwiękami przypadkowymi
Lub pospiesznie dobranymi, w przyrodzonym im
Nieskrępowaniu, nie wiedzielibyśmy,
Że X jest przeszkodą, człowiekiem, który
Jest zbyt sobą, i że istnieją słowa
Lepsze bez autora, bez poety,
Lub mające własnego autora, innego poetę,
Suplement do nas samych, sztucznego człowieka,
Stojącego z boku, mówiącego w nas imitatora
O inteligencji przekraczającej inteligencję;
Istotę z dźwięku, która wymyka się nawet
Najmniejszej przesadzie. Z niego bierzemy.
Powiedzcie Iksowi, że mowa to nie brudna cisza,
Wyklarowana. Mowa to cisza jeszcze brudniejsza
Coś więcej niż tylko imitacja dla ucha.
Tej dostojnej złożoności X nie posiada.
Jego wiersze nie są wierszami drugiej części życia
Widzialne nie staje się w nich choć trochę trudniej
Dostrzegalne; kiedy odbijają się, nie uzupełniają umysłu
Na specyficznych rożkach, bo same się uzupełniają
Spontanicznymi detalami dźwięku
W wierszach tak do siebie nie mówimy,
Mówimy siebie w sylabach wzbijających się
Z podłogi, w obcej dla nas mowie
Która sama do niego przychodzi,
Bez zrozumienia, ze ściany
Lub z sufitu, z dźwiękami przypadkowymi
Lub pospiesznie dobranymi, w przyrodzonym im
Nieskrępowaniu, nie wiedzielibyśmy,
Że X jest przeszkodą, człowiekiem, który
Jest zbyt sobą, i że istnieją słowa
Lepsze bez autora, bez poety,
Lub mające własnego autora, innego poetę,
Suplement do nas samych, sztucznego człowieka,
Stojącego z boku, mówiącego w nas imitatora
O inteligencji przekraczającej inteligencję;
Istotę z dźwięku, która wymyka się nawet
Najmniejszej przesadzie. Z niego bierzemy.
Powiedzcie Iksowi, że mowa to nie brudna cisza,
Wyklarowana. Mowa to cisza jeszcze brudniejsza
Coś więcej niż tylko imitacja dla ucha.
Tej dostojnej złożoności X nie posiada.
Jego wiersze nie są wierszami drugiej części życia
Widzialne nie staje się w nich choć trochę trudniej
Dostrzegalne; kiedy odbijają się, nie uzupełniają umysłu
Na specyficznych rożkach, bo same się uzupełniają
Spontanicznymi detalami dźwięku
W wierszach tak do siebie nie mówimy,
Mówimy siebie w sylabach wzbijających się
Z podłogi, w obcej dla nas mowie