Mam telewizor - - a żeby się zepsuł!
Okno na świat, ale coś mi tu nie gra;
okno to nie jest, przecież w okno bym nie pluł.
prędzej już drzwi, których zamknąć się nie da,
trzęsie się dom od wydarzeń i cyfr,
to Elton John, to inwazja na Cypr,
szczyt EWG, Ku-Klux-Klan, potem Żyd,
co wrócić chce, bo Izrael mu zbrzydł.
W pierwszym programie film, a w drugim balet,
"Z wizytą u was" i magazyn Czas",
potem ,,Dziewczęta -- start", można oszaleć,
parada gwiazd dla mas i turniej miast.
Wszystkie zgryzoty calutkiej planety
walą z ekranu w mój mózg udręczony.
Zachód i Wschód, Oenzety, rakiety,
plus Richard Nixon z psem, dziećmi i żoną.
Mam tego dość - włączam dziennik, a w nim
dostojny gość, premier Indii czy Chin,
patrzę na gościa, a gość przez TV
wpycha się wprost do mojego M-3.
Potem się leje stal i drętwa mowa.
jedni wałcza o plon, drudzy o plan,
i znowu ,,Chłopcy start'", można zwariować.
strzelają. skaczą wzwyż, budują ÂŔĚ.
Możesz próbować nie włączać go wcale,
Lecz telewizor dopadnie cię wszędzie,
Wciśnie ci dziennik i cztery seriale,.
i po raz setny "Jezioro łabędzie" -
wieczorem mecz: RFN będzie grać,
mecz ważna rzecz, wiec nie kładę się spać,
gram z RFN. potem waląc się z nóg
słyszę przez sen, że alkohol mój wróg.
Dyskusja, koncert, mecz, festiwal w Warnie,
na zmianę wielki pic i wielki piec,
Chłopcy, dziewczęta - start!", i wszystko dla mnie,
w moim mieszkaniu, można się wściec!
Żona do kina mnie ciągnie w sobotę,
krzyczy, że chyba już całkiem mam dosyć,
że telewizję wynalazł idiota,
by na idiotów patrzyli idioci,
więc guzik wciskam, wyłączam, a tu
w pokoju Nixon i Georges Pompidou!
Ja chyba śnię, ale czuję, że nie:
Georges wita mnie miłym Bonjour, monsieur!"
Wtem siedemnaście mgnień widzę Stirlitza,
spikerka ciągnie mnie z pola na stół,
dziewczęta robią start, kwadrans rolniczy,
i określony wpływ wiadomych kół!
...Nawet w zacisznym szpitalu bez klamek,
gdzie mnie zamknięto, bym sobie odpoczął,
telewizyjne namolne programy
prześladowały mój mózg dniem i nocą -
produkcji wzrost, podorywki i siew,
kolejny gość. koncert życzeń, psiakrew,
tajfun, powodzie, batalia o plon.
żniwa w kołchozie i on, Elton John!
W świetlicy stoją trzy telewizory,
ale nie dla mnie już ekranu blask,
,,Chłopcy, dziewczęta start!". Kochani moi,
jakaż to piękna rzecz nie widzieć was!
Okno na świat, ale coś mi tu nie gra;
okno to nie jest, przecież w okno bym nie pluł.
prędzej już drzwi, których zamknąć się nie da,
trzęsie się dom od wydarzeń i cyfr,
to Elton John, to inwazja na Cypr,
szczyt EWG, Ku-Klux-Klan, potem Żyd,
co wrócić chce, bo Izrael mu zbrzydł.
W pierwszym programie film, a w drugim balet,
"Z wizytą u was" i magazyn Czas",
potem ,,Dziewczęta -- start", można oszaleć,
parada gwiazd dla mas i turniej miast.
Wszystkie zgryzoty calutkiej planety
walą z ekranu w mój mózg udręczony.
Zachód i Wschód, Oenzety, rakiety,
plus Richard Nixon z psem, dziećmi i żoną.
Mam tego dość - włączam dziennik, a w nim
dostojny gość, premier Indii czy Chin,
patrzę na gościa, a gość przez TV
wpycha się wprost do mojego M-3.
Potem się leje stal i drętwa mowa.
jedni wałcza o plon, drudzy o plan,
i znowu ,,Chłopcy start'", można zwariować.
strzelają. skaczą wzwyż, budują ÂŔĚ.
Możesz próbować nie włączać go wcale,
Lecz telewizor dopadnie cię wszędzie,
Wciśnie ci dziennik i cztery seriale,.
i po raz setny "Jezioro łabędzie" -
wieczorem mecz: RFN będzie grać,
mecz ważna rzecz, wiec nie kładę się spać,
gram z RFN. potem waląc się z nóg
słyszę przez sen, że alkohol mój wróg.
Dyskusja, koncert, mecz, festiwal w Warnie,
na zmianę wielki pic i wielki piec,
Chłopcy, dziewczęta - start!", i wszystko dla mnie,
w moim mieszkaniu, można się wściec!
Żona do kina mnie ciągnie w sobotę,
krzyczy, że chyba już całkiem mam dosyć,
że telewizję wynalazł idiota,
by na idiotów patrzyli idioci,
więc guzik wciskam, wyłączam, a tu
w pokoju Nixon i Georges Pompidou!
Ja chyba śnię, ale czuję, że nie:
Georges wita mnie miłym Bonjour, monsieur!"
Wtem siedemnaście mgnień widzę Stirlitza,
spikerka ciągnie mnie z pola na stół,
dziewczęta robią start, kwadrans rolniczy,
i określony wpływ wiadomych kół!
...Nawet w zacisznym szpitalu bez klamek,
gdzie mnie zamknięto, bym sobie odpoczął,
telewizyjne namolne programy
prześladowały mój mózg dniem i nocą -
produkcji wzrost, podorywki i siew,
kolejny gość. koncert życzeń, psiakrew,
tajfun, powodzie, batalia o plon.
żniwa w kołchozie i on, Elton John!
W świetlicy stoją trzy telewizory,
ale nie dla mnie już ekranu blask,
,,Chłopcy, dziewczęta start!". Kochani moi,
jakaż to piękna rzecz nie widzieć was!