żółci się łubin w dali
bielą płatki konwalii
jedzie pociąg z daleka
w szybie miga moja twarz
nieznanym dworcom
mijanym pośpiesznie
odskakującym od szyb
ciężarnym czereśniom
ludziom polom zakolom
obłokom nad łąką
która w mgnieniu oka
zmieni się w rozłąkę
stuka serce z kołami naprędce
i tak dobrze jest być nigdzie i wszędzie
i tak lekko nie wiedzieć o niczym
co mijane kogoś boli lub cieszy