Córki wybierają się w góry

Baran Józef

 

 

patrzę na moje córki
jak wybierają się w góry
ładując do plecaków
marzenia o szczytach

jeszcze śnią mi się wierzchołki
lecz już schodzę
cienistym poboczem
mojej Baraniej Góry

poezja ulata
pozostaje gorzki owoc spełnienia
twarda proza do rozgryzienia
na równinach

Inne teksty autora