wszystko na chwilę
nic na trwałe
o życie moje
życie całe
rozproszone na milion
ślepych puchów topolowych
gnanych o poranku czerwcowym
przemijaniem
czas niczym piaski ruchome
pochłonął wczoraj
ciało ojca
gdzie jest ta miłość
(większa niż śmierć)
której mógłbym się
wszystkimi siłami uczepić
by na nowo
w całość się zesklepić
Jawor, 14 czerwca 1996