Milczšce echo (albo chińskie peregrynacje)

Zbigniew Jabłoński

MILCZĽCE ECHO
albo
CHIŃSKIE PERYGRYNACJE

Idę Po Chińskim Murze Za
Krokiem krok
Nie dostrzegajšc mgły
Otulajšcej szczyty gór. Wierzę, Że
Spotkam duszę
Mandżurskiego łucznika, który Na
Dywanie chmur przybył tu, Aby
Stanowić prawo odgrodzonego Od
Reszty œwiata PAŃSTWA ŒRODKA.

Patrzę w dół, w przepaœć,
Poprzez strzeleckie otwory
Oszukujšc wzrok
Rudowiejšcym brudem zieleni

Czyżby Sumienie kolejnych dat Historii
Wstydziło się okazać
Swš kłopotliwš wyższoœć Przyrodzie ?

NIE. To tylko słońce punktuje przestrzeń
Rumieńcem państwowych flag.

Więc Idę dalej...
Potykajšc się o poprzeczne rynny
Odgruzowane przejœcia
Wytyczajšce kierunek ludziom
Kamieniom, Epokom i wodzie. Ich
Szaroœć nie odbija promieni, Jakby
Zaprzeczajšc płonšcym ogniom
Ludzkich serc, Ale
To odwieczny i nawet dla poetów
Nierozwišzywalny dylemat

Więc co- Robię ?
Cóż. Spluwam bezczelnie w dół. Na
„Pohańskš stronę” (vide Sienkiewicz)
Patrzę jak spadajšca grudka gęstnieje
Wilgotnoœciš powietrza
Wybuchajšc w Dolinie Cesarzy
Potokiem łez; jak granat. Czy
To jedyny protest milionów
Skoœnych oczu pozostajšcych tylko W
Pamięci grzbietów gór?

Wyrzucam z piersi krzyk
Jakbym chciał odgadnšć tajemnice
Grobów Dynastii Ming
Ale to œmieszny gest Bo TU
nawet Echo Milczy

Nowa Epoka œpieszy na start
Odliczaniem elektronicznych impulsów

Zgiełk œpiewnych zawodzeń tłumu
Kołysze lektykę Maoistowskiej Teorii
Skoków, Jak bieg przetrenowanych
Sportowców na dopingu I
Wbrew Naturze,
Brzmi Cesarski Dzwon Œwištyni Nieba,
Przenosi go w góry radiowy sygnał.
To strzelajšce czołgi Na
Placu Niebiańskiej Czystoœci? Czy
Maraton zduszonej komunizmem historii ?

YIN - YANG... yang ...yin
Odległoœć z Pekinu do Badaling
Uważnie kontroluje czerwień proporców I
Zieleń mundurów. Tak odnotowuję CHINY
Kraj miliarda ludzi.
Posłuchaj jak brzmi ten głos Z
Kosmosu; Na Chińskim Murze.
Pekin sierpień’ 95