Odszedł wąską uliczką do nieba
cicho jak sen
na palcach
zapomniał zabrać
swojego głosu
fiołków z butonierki
z karku siwych włosów
odszedł dzwoniąc
złotym dzwoneczkiem
w pamięci.
I tylko czasem
spadnie z nieba
jego piórko
z kapelusza.