Któregoś dnia
i moje kości zostaną rzucone
pomiędzy kości bliskich
czas przyjdzie przekroczyć Rubikon
paląc za sobą mosty tej ziemi
na którą nie będzie powrotu.
Stanę się książką
stojącą na półce
może czasem czyjaś wyobraźnia
ożywi mnie na chwilę.
I już nikt nie będzie pamiętać
jak żyłam,
a żyłam otoczona własnymi wierszami
nic innego nie miałam
bohaterowie moich zwrotek
śnili mi się po nocach.
Pośród sterty szarych dni
odnajdywałam złote liście
i rzucałam je pod nogi
by szelestem zabijały ciszę
co zalegała w moim życiu.
( 12.06.2004 )