Bajka o dwóch stoikach

Parlicki Mariusz

W zdewastowanej kamienicy

mieszkali starzy dwaj stoicy,

klepali biedę w czterech ścianach

i per aspera zawsze z rana.

Prawie nie jedli, bo i po co,

wszak nie jedzenie ma być mocą

lecz czyn szlachetny, toteż starcy

tak byli syci, jak i dziarscy.

 

 

Wobec występków byli srodzy,

emocje swoje wciąż na wodzy

trzymali,

            jednak w zwątpień chwili,

obaj do siebie tak mówili:

 

 

-         Dziś droga cnoty trudna, śliska.

-         Co krok agencja towarzyska
kusi doznaniem super wrażeń.

-         Szał młodych ciał i full masaże.

-         Poza tym wokół pub przy pubie,
więc myśl o piwie i o babie
niczym bul zęba jest natrętną

-         I naszą drogę czyni krętą

-         Lecz cóż, choć żądza nas rozpiera,

-         Niech żyje cnota,

-         Per aspera.

 

 

Na nic ta piękna deklaracja,

bo inna była życia racja.

Kryzys idei się nasilał,

aż przyszła wreszcie taka chwila,

w której bez słowa dali nura

wprost do night clubu Epikura,

a tam dziewczęta niczym z ciasta

poprzytulały ich ad astra.