Barnaba

Matusz Sławomir

Barnaba przyjaźni się z mrówką,
z igiełkami sosnowymi - które głaszcze,
z poziomkami, malinami, jagodami,
z runem leśnym. Przyjaźni się z Czortem.
Uczymy go z Alą zaglądać pod listki,
a co sami znajdziemy, dajemy wprost
do buzi. Ale Barnaba dzieli się tym
jeszcze z psem - szukają i zbierają razem.
Kiedy dziecko zrywa owoc z krzaczka,
pies zręcznie całuje rączkę
i wyjada kulkę. Bronimy małego,
jednak Barnaba cieszy się i nie daje odgonić
przyjaciela - wszystkie owoce daje psu,
podtykając mu nos do oblizania. Idziemy
za nimi, trzymając się za ręce i śmiejemy się.
Jest ciepło, zaczynają ciąć komary, a malinka,
którą zostawiliśmy sobie poci się w dłoniach
i też chce być zjedzona. Barnaba udaje,
że niczego nie widzi. Spragnieni i rozbawieni
przystajemy na chwilę i nie zawodzimy syna...

Inne teksty autora