Latem do Auschwitz

Matusz Sławomir

w drodze podziwiam
przyjemny kontrast
jej opalonych ud i białych
majteczek rozmawiamy
w autobusie

ma lat dwadzieścia parę
uczy krótko źle gra
w karty i przyznaje się
ż nie rozumie
współczesnej poezji

po przyjeździe
rozbawiony szkolny
tłumek z hałasem
wysypuje się na parking
wszyscy nie wiedzą
gdzie idą

moja nauczycielka
obciąga spódniczkę
ustawia dwuszereg
zmęczeni mamy
zjeść coś napić się
i odświeżyć po podróży

Inne teksty autora