Genesis

Matyjaszczyk Zbigniew

Jeden Pan miał plan

uczynił planetę

była sucha, więc napluł na nią

i z jego śliny wyrosły rośliny

wierzę, że i zwierzęta

 

Później ten Pan

choć nie miał Ziemi żony

spłodził planecie ludzi miliony

 

dobrych, uczciwych

spokojnych i prawych

 

tylko, że im się

geny pomieszały

 

Kto miał być wielki

stał się dziwnie mały

kto odważny

urodził się nieśmiały

 

Teraz ten Pan

ma na tysiąc lat zajęcie

 

Wszystko naprawić

I nic więcej.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos

Inne teksty autora