Lesław Nowara
Ucho igielne
Natalia z kawiarni na Rynku
Zmieściłaby pięciozłotówkę
W miejscu gdzie łączą się uda
Złota moneta
Jak oko
Na wysokości twarzy dziecka
Z bliska widzi tylko paski od spodni
I zamki przy spódnicach
*
Przez cienki materiał prześwituje ulica Krupnicza
Z wozakami przy furmankach z węglem
Z zapachem spoconych koni, lepkich derek,
Baryłek nawozu
A za plecami
fontanna z bezzębnym Neptunem
i brodaty mężczyzna na wózku
który się zbliża
cmokając
i wabiąc chudymi kostkami cukru
*
Przecież jestem po to
Aby się przewlekano przeze mnie
Biorąc mnie za ucho igielne
I traktując jak instrument do zszywania
Mam na sobie uprząż przytroczoną do dyszla
Wysmagany i połamany kołem
Leżę dokładnie na osi