Postępy

Marcin Świetlicki

 

 

W cieniu i w ciemnych okularach, oczy

są otwarte na oślep, ja kabłąk i embrion,

pierwsza ostatnia litera, na kacu,

w suszy, na mchu pełnych ostrych

roślinnych drobin, w poprzek trasy mrówek,

niedaleko lotniska helikopterowych

ważek, na kacu i w suszy, gdy las

schyla się zgodnie z wiatrem, prosta sprawiedliwość,

ja nie zmieniam pozycji, ani drgnę, las trzeszczy,

 

w cieniu, co się zaciska, zmniejsza, zawęża i pętli,

w zapachu mułu, wśród mulistych muszli

porzuconych na ścieżce, która wiedzie pewnie

do ludzi, ludzie są tu również

niedaleko, brązowy nagi chłopczyk

oraz jasna, dopiero przez słońce lizana

kobieta, moja i mój, oni rozmawiają

słyszę, że rozmawiają i nie słyszę o czym,

nie patrzę na nich, patrzę w słońce, w cieniu,

 

nie rzucam cienia, jestem w cieniu, jestem

cieniem, na kacu, na mchu, embrion, ja,

zredukowany i redukujący

 

coraz bardziej, na kacu, na mchu, na kłującym

leśnym poszyciu, w którymś z absurdzie

czarnych, to coś ma znaczyć, podkoszulków, bolę i umieram,

 

a miałem nie.

Inne teksty autora

Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki