Córko pszenicy, niewolnico chytrej lebiody,
matko pięciu stron świata i trzech hektarów,
ostronosa żono stolarza, kochanko zduna;
pachnąca szarym mydłem królowo, w chustce
ze złotą nitką pani, z nimbem ptaków o świcie
umęczona wasalko pól, chleba naszego akuszerko,
mistrzyni polewki i żuru, opiekunko kapusty,
która zanosiłaś dojrzały sierpień do stodoły,
bono kwaśnego zaczynu w kamiennym domu,
niedotleniona meduzo o poskręcanych palcach,
nawlekająca nas na nitkę jak ćwiartki gruszki,
urodziwa selenitko z wytrzeszczonymi oczami,
z wolem tarczycy na szyi czarna wróżbitko,
czuję wokół twoje deseniowe spódnice,
siedem napiętych antenackich kręgów,
lunatyczko łapiąca oddech przez szczeliny
snu,
damo z jaskrą idąca po omacku do światła
w stołowym, w piecu, na ganku i w studni,
na łożu małżeńskim ukrzyżowana rodzicielko,
porzucona metreso, słodko-gorzka niewolnico
dawnych przyśpiewek, zabobonów i wierzeń,
babciu wytrwała kusicielko, sina wierzbo
nawiedzająca uparcie moje myśli i wiersze,
klepsydro, księgo starych słów i światów
ze złamanym obojczykiem popłyń
na zawsze z tą bezbarwną rzeką.
matko pięciu stron świata i trzech hektarów,
ostronosa żono stolarza, kochanko zduna;
pachnąca szarym mydłem królowo, w chustce
ze złotą nitką pani, z nimbem ptaków o świcie
umęczona wasalko pól, chleba naszego akuszerko,
mistrzyni polewki i żuru, opiekunko kapusty,
która zanosiłaś dojrzały sierpień do stodoły,
bono kwaśnego zaczynu w kamiennym domu,
niedotleniona meduzo o poskręcanych palcach,
nawlekająca nas na nitkę jak ćwiartki gruszki,
urodziwa selenitko z wytrzeszczonymi oczami,
z wolem tarczycy na szyi czarna wróżbitko,
czuję wokół twoje deseniowe spódnice,
siedem napiętych antenackich kręgów,
lunatyczko łapiąca oddech przez szczeliny
snu,
damo z jaskrą idąca po omacku do światła
w stołowym, w piecu, na ganku i w studni,
na łożu małżeńskim ukrzyżowana rodzicielko,
porzucona metreso, słodko-gorzka niewolnico
dawnych przyśpiewek, zabobonów i wierzeń,
babciu wytrwała kusicielko, sina wierzbo
nawiedzająca uparcie moje myśli i wiersze,
klepsydro, księgo starych słów i światów
ze złamanym obojczykiem popłyń
na zawsze z tą bezbarwną rzeką.