Przez chwilkę żywy

Kenneth Koch


Mam ptaka w głowie i świnię w żołądku
I kwiat w genitaliach i tygrysa w genitaliach
I lwa w genitaliach i zależy mi na tobie ale mam w sercu piosenkę
A moja piosenka jest gołębicą
Mam mężczyznę w rękach mam kobietę w butach
Mam przełomową decyzję do podjęcia
Mam grzechot śmierci w nosie mam lato w wodzie mózgowej
Mam marzenia w palcach u nóg

Tak stoją sprawy ze mną i młotkiem mojej matki i ojca
Którzy dali mi wszystko
Ale brak mi spokoju brak mi róży
Choć nie brak mi niezwykłej delikatności różanego płatka
Kogóż to chcę zadziwić?
Ptasi zew przypomniał mi o tobie
Ale był cienki i kruchy i zanikł po chwili
Czy natura postanowiła zostać wielką czarodziejką?
Jasne że nie Wielką odtwórczynią? wielkim Nic?
Cóż osądź sama

Mam stukającego dzięcioła w sercu i chyba mam trzy dusze
Jedną do miłości jedną do poezji i jedną do odgrywania mego
szalonego ja
Nie szalonego ale nudnego ale pionowego ale
nieprawdziwego ale prawdziwego
Ta trójca rzadko śpiewa razem weź mnie za rękę jest aktywna
Ten jej aktywny składnik to dotyk

Jestem Lord Byron jestem Percy Sheleley jestem Ariosto
Jadam bekon zjechałem torem bobslejowym mam burzę
z piorunami w brzuchu nigdy nie będę cię nienawidził
Ale czy ten wir może być sympatyczny? czy lubisz menażerie
mój boże
Większość ludzi potrzebuje człowieka! Oto więc jestem
Mam bażanta w tym co zostało mam jastrzębia gołębiarza
w moich chmurach

Cóż takiego przywiodło te wszystkie zwierzęta do ciebie?
Rezurekcja? a może insurekcja? inspiracja?
Mam niemowlę w moim krajobrazie i mam dzikiego
szczura w sekretach z których mi się zwierzyłaś.

 


przełożył Andrzej Szuba

Inne teksty autora