I za cholerę żadnej taksówki

Brian Patten

 

                                Bez sensu tak nie wiedzieć, dokąd teraz pójść.

 

 

    Ulice leżą na tobie jak jesienny płaszcz.

    Niektóre domy to kumple, niektórych domów

    Już się nie odwiedza.

    Stare romanse czyhają w bramach, za oknami

    Starzeją się kobiety. Zastój.

 

    Odrzuciłeś morze zaproszeń,

    Nie odbierałeś telefonów, odmawiałeś

    Tym, którzy na ciebie liczyli.

    Jak rozbitek na wyspie, którą sam wymyśliłeś,

    Słałeś sygnały, pragnienia.

 

    Wiesz, że dzisiaj chcesz pójść

    Dokądkolwiek, ale co po takiej wiedzy?

    Nie zabiorą cię tam pociągi,

    Czerwone busy się nie zatrzymają,

    I za cholerę żadnej taksówki.

 

 

                   

 

                                               Tłum.  Jerzy Jarniewicz