Chopin
bez skrzydeł
leci do ciebie namiętność
zaklina w sobie całe życie
ono czerwieni się w promieniach
tarasów tej muzyki
Chopin
melodia pnie się coraz wyżej wyżej
płynie powoli w górę w górę
staje się coraz wyższym niebem
zapraszam ją by spotkać ciebie
mój proroku w moim sercu
żyjesz własnym pulsem
odleć ode mnie
do mnie
bez niepokoju i bez skrzydeł
bez... popiołu
Swoją muzyką
zmartwychwstajesz płomieniem
on rozpala we mnie
ostatnią plamę melancholii
i naraz gaśnie gdzieś w głębinach
ty śladem duszy pukasz
do okien nostalgii
i wchodzisz
mój proroku
leć teraz swoim niebem
do mnie
ode mnie
teraz...
teraz...
Chopin