powrozy

Roman Honet

 

kobieta, kiedy się z nią żegnasz,

i śmierć, gdy cię przyjmuje,

mówią to samo – musisz iść

 

nad pogrążonym w ciszy miastem

i dziećmi w tym mieście, zmieniającymi się nocą

w strumień twarzy i głosów, ale okrytych już kryształem, lodem

 

nagle ptak jak wahadło z ubitego śniegu

– twój cień poprzedni

 

przed nastaniem ciała

i gruda ziemi, która je przyjęła

 

 

 

 

z tomu "Świat był mój"