To jasne, że w jej młodych latach
Bujne tatuaże na ramionach babki
Były znakiem odwagi i wyrazistości;
Plamy wątrobowe, pęknięte naczyńka nie szpeciły
Piersi błękitnego ptaka, który wylatywał
Z kostki jej nadgarstka;
Na mięśniu dwugłowym
Żagle galeonu nie marszczyły się ani nie żółkły,
Każdy gniewny cierń granatowej różyczki był ostry jak igła,
A jej stulonych w pąk płatków nie pozacierał czas.
Jako dziecko próbowałem zgłębić tatuaże babki -
Były dla mnie tajemne jak runiczne pismo.
Plemienne ornamenty skończyły jednak jak jej brawura.
Z wiekiem barwy blakły,
A jej świat skurczył się do wysepki w mózgu,
Do guza, o który rozbiła się pamięć,
Aż w finale galeon spoczął na dnie,
Jeden sążeń pod liverpoolską ziemią,
Zwisły żagle, ptak oniemiał,
Różyczka poszła w ziarno.
z tomu „Selected Poems”, 2007
tłum. Jerzy Jarniewicz