BUT WHY

Stanisław Barańczak


Canthia Kaminsky, dziewczyna nie z tego
świata; z tego drugiego; w tym
znalazła się tydzień temu (w pierwszym dniu od razu
zatrucie befsztykiem tatarskim, nothing serious);
                                                                        [przez całe
dwudziestojednoletnie życie (widziała też
coś, co się nazywa "bar mleczny", very strange) nie
                                                                          [wysuwała
zadartego nosa  poza Springfield, Illionois;

sorry, raz była z wycieczką w Washington, D.C.;

Cynthia Kaminsky, wystające zęby, nieopanowany
                                                                           [chichot,
nieustające zdumienie:

jak ludzie tutaj mogą to wszystko wytrzymać?
czego nikt tego nie zdemaskuje w gazetach?

Tłumaczymy długo i mozolnie,
a ona znowu:
to po co w ogóle ludzie kupują te gazety?

Znów tłumaczymy z wysiłkiem (na szczęście wiemy,
jak jest po angielsku "nekrolog" czy "dział sportowy"),

i zdawałoby się, że już wszystko rozumie,
ale nagle:

A dlaczego tu wszyscy tacy źli i smutni?
czemu nikt się nie śmieje, gdy idzie ulicą?
przecież za parę dni Christmas!