List do Mexico City VI (Itzpapalotl)

Iga Malik

 

Piszę do Ciebie codziennie - jak można pisać do umarłych 
lub samego siebie - na ścianie dłoń układa cienie w kształty 
powszednich katastrof (wybacz, jeśli zbyt gwałtowna figura 
była podobna do dymiącej góry); wiem, że byś powiedział, 
że nigdy nie pamiętam o rzeczach, które mogą mnie zranić. 

Ale bądź o mnie spokojny, podobno mogę już być jak Twoja 
słodka Itzpapalotl z ciałem ciemnym i lśniącym, odbijającym 
nawet najsłabsze światło; bądź spokojny, mój dobry patolog 
mówi, że jestem zdrowa, choć co wieczór wchodzi we mnie 
ta sama choroba - myślę o sprzedawcy noży, o rigor mortis. 

Mogę tylko czesać się w łóżku jak dziewczyny z piosenek 
argentyńskich - to język równie pierwotny co język motyli, 
dłonie znają go na pamięć, wolne od niespokojnej filologii, 
a w spóźnionych podróżnych ta astronomia zmieni kierunki 
- więc niech w domu chorej okna stoją otwarte na oścież. 














Itzpapalotl (w nahuatl: motyl w kształcie noża z obsydianu) - aztecka bogini gwiazd 
Popocatepetl (w nahuatl: dymiąca góra) - wulkan w Meksyku 
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Meksyk-wybuchl-wulkan-kilkadziesiat-lotow-odwolanych,wid,15791237,wiadomosc.html?ticaid=110fa9&_ticrsn=3 


http://www.youtube.com/watch?v=khbDnLqe_Wk
 

Inne teksty autora