Jackowi Łukasiewiczowi
Jest w naszym ogrodzie pewna suchość form
[ To może
Dlatego drapak zamiast róży Albo
W miejscach hortensji widelce i noże
Które się wkłada – by zaschnęły – w album
To jest w ogrodzie zamiast fontann – kurek
Rozkwitły w siedem jęzorów żelastwa
Leżak zwalony jak Don Kichot z siodła
Piłka wypchana skamieniałym wapnem
Więc może to głębokie – chyba dociekliwe
Ogrodnik tu różowy – przejrzysty jak
[ pęcherz
I widać jak przez krwiobieg
Widno mu przepływa
Należny tylko niebu
Sprężony gaz
Powietrze
Z tomu Rozbieranie do snu (1959)